Reklama
Rozwiń

Marek Kozubal: Powódź to jednak nie jest wojna

Wojsko ofiarnie pomaga w likwidacji skutków powodzi na południu Polski. To nie jest jednak dobry moment, aby wojskiem straszyć i urządzać propagandowe pokazówki.

Publikacja: 18.09.2024 20:41

Żołnierz na zniszczonym moście w Stroniach Śląskich

Żołnierz na zniszczonym moście w Stroniach Śląskich

Foto: Wojtek RADWANSKI / AFP

„To chyba ich najtrudniejsza powietrzna operacja specjalna od chwili sformowania jednostki. Za dzisiejszą noc w Nysie wielki szacunek!” – tak szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła opisał zdjęcie, na którym jest załoga wojskowego śmigłowca. Zastanawiam się, na ile ta opinia jest przesadna, bo w istocie dotyczy precyzyjnego zrzutu worków z piaskiem do umocnienia wałów. Czy nie bardziej trudną „operacją specjalną” jest np. desant ludzi prowadzony w nocy?

Kolejny wpis generała: „Załogi śmigłowców niezmordowanie wspierają powodzian (…) Dzisiaj dostarczanie wody, żywności i leków do odciętych miejscowości. Poza tym MEDEVAC. Czesi z nami ramię w ramię! Znacie historię Josefa Frantiska?”. Oczywiście, chodzi o legendarnego czeskiego pilota, który walczył w Polsce w wojnie obronnej 1939 r., a potem w Anglii w Dywizjonie 303. Zginął w październiku 1940 r., nie jest wykluczone, że w wyniku swojej brawury.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Klęski żywiołowe
Powódź w Polsce. Test siły państwa i odporności społeczeństwa. Jak zarządzać chaosem?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy
Publicystyka
Marek Migalski: Po co nam w ogóle wojsko?
Publicystyka
Ukraiński politolog: Tango na grobach ofiar Wołynia niczego nam nie da
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Odejście Muchy to nie tylko sprawa polityczna. Mogą stracić też dzieci