Reklama
Rozwiń
Reklama

Krzyżak: Tylko czekać, aż oskarżą biskupów o zdradę JPII

Przeciwnicy rządów PiS w piśmie Konferencji Biskupów Unii Europejskiej skarżą się na łamanie demokracji w Polsce. Takie działanie to próba wbicia klina między hierarchów.

Publikacja: 08.02.2016 19:48

Tomasz Krzyżak

Tomasz Krzyżak

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Trwają naciski na Konferencję Episkopatu Polski (KEP), by jako całe gremium wypowiedziała się na temat sytuacji politycznej w Polsce. Zaczęło się od nawoływań polityków, komentatorów i publicystów „zaniepokojonych" upadkiem demokracji nad Wisłą. Wzywali hierarchów do potępienia działań Prawa i Sprawiedliwości. Argumentowali, że partia Jarosława Kaczyńskiego dokonała zamachu na Trybunał Konstytucyjny oraz wolne media. Bez skutku.

Kilku biskupów wypowiedziało wprawdzie swoje indywidualne zdanie, ale z ich ust pod adresem nowego rządu nie popłynęła krytyka. Podkreślali, że rządzącym trzeba dać czas.

To nie mogło się podobać. Zwłaszcza że narrację o łamaniu w Polsce zasad państwa prawa ochoczo podchwyciła Komisja Europejska, która w ramach specjalnej procedury ma zbadać niepokojące sygnały. Tu biskupi winni zabrać głos, ale tego nie zrobili.

Przeciwnicy Andrzeja Dudy, Beaty Szydło czy Jarosława Kaczyńskiego sięgnęli po inny oręż. W lutowym numerze oficjalnego biuletynu Komisji Konferencji Biskupów Unii Europejskiej (COMECE) „Europe Infos" ukazał się artykuł zatytułowany„Co dzieje się w Polsce?".

Jego autor – Henryk Woźniakowski, prezes wydawnictwa „Znak" oraz brat europosłanki PO Róży Thun – dowodzi, że w Polsce dzieje się źle. Wszystkiemu jest winien Jarosław Kaczyński, który narusza zasady podziału władzy, prowadzi politykę antyrosyjską i antyniemiecką. Na tym nie koniec. Woźniakowski przyrównuje prezesa PiS do Carla Schmitta, niemieckiego teoretyka państwa autorytarnego i zwolennika decyzjonizmu. W latach 30. XX wieku Schmitt uzasadniał z punktu widzenia filozofii prawa m.in. dyktaturę nazistowską i rządy Adolfa Hitlera.

Reklama
Reklama

Prezes „Znaku" wspomina też o tworzącym się w Polsce ruchu społecznym, który broni demokracji i ubolewa, że „do tej pory biskupi katoliccy zdecydowali się nie składać publicznego oświadczenia w tej sprawie".

Na tekst zareagował bp Grzegorz Miziński, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu. Napisał do swojego odpowiednika w COMECE list, w którym podkreślił, że publikacja tego typu subiektywnego artykułu jest „ingerencją w wewnętrzne sprawy Polski". Poprosił też o jego wycofanie ze strony internetowej. W poniedziałek tekst wciąż tam jednak był.

Cała ta sytuacja jest nie tylko próbą wywarcia nacisku na KEP, ale także próbą wbicia klina między biskupów Europy. Tylko czekać na oskarżenia pod adresem polskich hierarchów, że zdradzili walczących o wolność i demokrację w Polsce kard. Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II.

Publicystyka
Stanisław Jędrzejewski: Media publiczne potrzebują nowego ładu
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Projekt ustawy o mediach publicznych na gruzach systemu
Publicystyka
Marek Cichocki: Czy Niemcom w ogóle można ufać?
Publicystyka
Estera Flieger: Konkurs na prezesa IPN wygrał Karol Polejowski, ale to i tak bez znaczenia
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Historyczna przegrana Unii Europejskiej
Reklama
Reklama