Trzeba być ślepym, by tego nie widzieć. A jednak klapki na oczach mają tysiące internatów, wyśmiewających bardzo wyważony, rzetelny i rozsądny tweet Waldemara Kuczyńskiego, który w niedzielę wieczorem, tuż po ogłoszeniu szacunkowych wyników wyborów do Bundestagu, napisał tak:
„Część sukcesu AfD, siły groźnej dla Polski, to robota Kaczyńskiego, jego nie waham się powiedzieć zbrodniczej polityki szczucia na Niemcy” (pisownia oryginalna).
Jakie argumenty mają ci, którzy zaatakowali zasłużonego opozycjonistę, ci – nie waham się powiedzieć – polscy rewizjoniści, którzy próbują udowodnić, że szczucie na Niemcy nie ma nic wspólnego z sukcesem NSDAP-bis (jak celnie Alternatywę dla Niemiec nazywa Kuczyński)? Pokrętnie tłumaczą, że niby to za mało zdecydowane reakcje na politykę historyczną RFN i nieprzemyślaną politykę migracyjną kanclerz Angeli Merkel, a wcześniej przyzwolenie na nieodpowiedzialne poczynania fiskalne państw strefy euro doprowadziły do tego, że AfD konsekwencje rosła w siłę, aż stała się trzecią siłą Bundestagu.
Na szczęście Waldemar Kuczyński na Twitterze nie z takimi populistami dawał już sobie radę. I zdecydowanie obalił tę argumentację jednym wpisem:
„Banda płatnych pisowskich trolli wydziwia nad moim wpisem. Powtarzam, polityka Kaczyńskiego wobec Niemiec to zbrodnia opętanego”.