W Belgii i we Francji, nastroje są pozytywne. Francuska prasa tak samo jak Francuska Federacja Piłki Nożnej (FFF) nastawiły sobie ambitny i na miarę możliwości swoich zawodników cel – półfinał Mistrzostw Świata. Francuski Prezydent Emmanuel Macron podczas wizyty do piłkarzy przed wylotem do Rosji i rozpoczęciem mistrzostw nawet powiedział, że „zawody są udane wtedy, kiedy się je wygrywa”. Zapewnił kadrze, że przyleci do Rosji na mecze jak się trójkolorowi dostaną do półfinału. Zawita wiec na Stadionie Kriestowskij wraz z Królem Filipem i Królową Matyldą, którzy będą oczywiście trzymać kciuki za Czerwonymi Diabłami. Jak to członek sztabu prasowego królestwa powiedział, „dopiero drugi raz gramy w półfinale Mistrzostw” (po pierwszym przegranym starciu z Argentyną w 1986 r.), jest to więc dla Belgii „historyczny moment”. Premier Charles Michel zostanie w Belgii ze względu na wizytę przywódców światowych na szczyt NATO w Brukseli ale obejrzy mecz wśród belgijskich kibiców.