Wystarczy zadzwonić pod wskazany numer. Słuchawkę odbierze psycholog, który najpierw wysłucha klienta i oceni sytuację, później zdecyduje, co dalej.
– Zwykle zaczynamy od próby przekonania zainteresowanych, aby przeprosili osobiście. Jednak jeśli to się nie udaje, bierzemy sprawę w swoje ręce. Przepraszać możemy na różne sposoby: wysyłając esemesy, pisząc wspólnie ze skruszonym list lub dostarczając obrażonej przez niego osobie prezenty lub kwiaty. Koszt usługi nie jest wygórowany od 50 hrywien (15 złotych) w górę – tak w rozmowie z „Rzeczpospolitą” reklamuje swoje przedsięwzięcie Anatolij Buchta, twórca Służby Przeprosin.
– Na razie klientów jest niewielu, bo dopiero zaczynamy działalność – przyznaje Buchta, ale zapewnia, że z czasem na pewno będzie ich więcej. – Według badań socjologicznych zdecydowana większość ludzi nie potrafi powiedzieć „przepraszam” – dodaje.
Firma w swojej ofercie zastrzega, że nie gwarantuje, iż przeprosiny zostaną przyjęte przez osobę obrażoną. Zazwyczaj zresztą pracownicy nigdy się nie dowiadują, jaki był efekt ich starań. Choć bywały wyjątki, czasem zadowoleni klienci dzwonili z podziękowaniami.