I że w podobny sposób potraktowano Andrzeja Gwiazdę i jego żonę. Wyszkowski protestuje przeciwko temu, by WZZ reprezentował na konferencji Bogdan Lis. Zupełnie jakby nie rozumiał, że to, gdzie kto był przed 30 laty, zależy przecież od tego, z kim trzyma dzisiaj.

Czy Henryka Krzywonos była bohaterką Sierpnia, kiedy działała w grupie Andrzeja Gwiazdy? Na swoje szczęście zmądrzała i dzięki temu dziś na kadrach filmu zrobionego na sławną okrągłą rocznicę "pod patronatem Andrzeja Wajdy" pojawia się u boku Wałęsy, Mazowieckiego i Geremka. A Wyszkowski czy Gwiazda się nie pojawiają – nie było ich, po prostu. Jest prawda czasu i prawda ekranu.

Henryka Krzywonos dołączyła, mówiąc nawiasem, do grona intelektualistów potępiających minister Radziszewską obok Kory, Frytki, Krystyny Kofty, Michała Piroga, Jacka Poniedziałka i Jolanty Kwaśniewskiej. Wiem, że "Gość Niedzielny" stale zwiększa nakład, ale te osoby chyba go nie czytają, dlatego nie mogą wiedzieć, że "Gazeta Wyborcza", urządzając nagonkę na minister, swoim zwyczajem zmanipulowała.

„Gość” spytał ją bowiem wyraźnie, czy katolicka szkoła miałaby obowiązek zatrudnić "np. zdeklarowaną lesbijkę" – a więc pytał jednoznacznie nie o tzw. orientację, ale o prowadzenie się. Radziszewska zaś oznajmiła, że dla instytucji religijnych prawo unijne czyni łaskawie wyjątek. Że powiedziała prawdę, potwierdził publicznie m.in. profesor Andrzej Zoll, który dotąd do ciemnogrodu zaliczany nie był. Dotąd. Bo teraz chyba można się spodziewać kolejnej, po ojcu Ziębie, demaskacji?