Recenzja z książki Kaarlo Kurko, „Cud nad Wisłą”

Wbrew powszechnej opinii podczas wojny z bolszewikami Polacy wcale nie byli osamotnieni.

Publikacja: 20.11.2010 02:21

Kaarlo Kurko Cud nad Wisłą Wydawnictwo Bellona, Muzeum Historii Polski, Warszawa 2010

Kaarlo Kurko Cud nad Wisłą Wydawnictwo Bellona, Muzeum Historii Polski, Warszawa 2010

Foto: Rzeczpospolita

U naszego boku bili się Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie, Kozacy, Finowie, mieszkańcy państw bałtyckich, a nawet Niemcy. Wszyscy oni wierzyli, że walcząc w obronie Polski, walczą także o wolność własnych ojczyzn okupowanych bądź też zagrożonych przez bolszewizm.

Epopeja tych bojowników idei antykomunistycznej jest w Polsce mało znana. Na wojnę 1920 roku patrzy się na ogół z czysto narodowej perspektywy. Jako na starcie narodu polskiego z odwiecznym wrogiem Rosją, która tylko „dla niepoznaki” przyjęła czerwoną ideologię. Być może do zweryfikowania tego poglądu przyczynią się wydane właśnie w Polsce wspomnienia Kaarla Kurki.

Ten fiński żołnierz zanim przybył do nas, miał już spore doświadczenie w walce z czerwonymi. Bił ich w Finlandii, potem przed bolszewickim zagrożeniem ratował Estonię i Łotwę. W Polsce dostał przydział do armii słynnego gen. Stanisława Bułaka-Bałachowicza. Składała się ona z żołnierzy tuzina narodowości, których brawura i dzikość w boju wzbudzały paniczny strach bolszewików.

Wspomnienia Kurki roją się od bitew, walk wręcz i strzelanin: „Ciężkie szable strącają głowy jednym cięciem. [Czerwoni] Łotysze chcą uciekać do pobliskiego lasu, ale nie mają już czasu i szable kawalerzystów roznoszą cały oddział. Ranne konie drepczą w miejscu, krew leje się strumieniami i ponad wszystkim unosi się pieśń kawalerzystów: »Bułak-Bałachowicz, nasz atamanie, powiedz tylko słowo, a pójdziemy za tobą w ogień!«”.

Niestety, książka kończy się gorzko. Polska zawiera porozumienie z bolszewikami i rozejm. Nasi wschodni sojusznicy zostają na lodzie. Mimo to sami kontynuują walkę przeciwko Armii Czerwonej, co oczywiście kończy się masakrą. Obcokrajowcy, którzy przelewali krew za Polskę, czują się zdradzeni.

U naszego boku bili się Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie, Kozacy, Finowie, mieszkańcy państw bałtyckich, a nawet Niemcy. Wszyscy oni wierzyli, że walcząc w obronie Polski, walczą także o wolność własnych ojczyzn okupowanych bądź też zagrożonych przez bolszewizm.

Epopeja tych bojowników idei antykomunistycznej jest w Polsce mało znana. Na wojnę 1920 roku patrzy się na ogół z czysto narodowej perspektywy. Jako na starcie narodu polskiego z odwiecznym wrogiem Rosją, która tylko „dla niepoznaki” przyjęła czerwoną ideologię. Być może do zweryfikowania tego poglądu przyczynią się wydane właśnie w Polsce wspomnienia Kaarla Kurki.

Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?