Wywiad z Kaliszem przeprowadził Robert Mazurek. Poseł opowiada o swej ciężkiej pracy w komisji ds. śmierci Barabary Blidy, oskarżeniu wobec Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro. Co ciekawe dowiadujemy się też, że Kalisz jest uczniem... Arystotelesa.
Moja pozycja polityczna i wyborcza jest w Polsce ukształtowana od lat. Cieszę się bardzo dużym zaufaniem wyborców w całej Polsce i w Warszawie, co pokazują sondaże. Ponadto jestem jedną z niewielu osób w parlamencie, które nie traktują polityki partyjnie. Traktuję ją arystotelesowsko, jako działanie dla dobra wspólnego. Jak pan wie, od lat prowadzę taką działalność i jestem z tego znany.
Zapewne to doświadczenie pozwoliło "tęczowemu Ryśkowi" wywalczyć "jedynkę" na listach wyborczych SLD, skazując Katarzynę Piekarską na banicję pod Warszawą.Ja wcale nie zabiegałem. Ponad rok temu powiedziałem, że jak dostanę z SLD propozycję startu w wyborach, to wtedy zdecyduję, czy ją przyjąć. I kiedy niedawno warszawska organizacja Sojuszu podjęła decyzję o wpisaniu mnie na trzecie miejsce, to powiedziałem „dziękuję bardzo". Uznałem po prostu, że świadczy to o wyjątkowo małej wyobraźni politycznej tych, którzy takie decyzje podejmowali. (…) Wcale nie uważam, że muszę być od niej wyżej, tylko sądzę, że z punktu widzenia interesu SLD najlepsze jest rozwiązanie, jakie przyjęto: ja startuję z pierwszego miejsca w Warszawie, a Kasia w okręgu podwarszawskim.
Arystoteles się w grobie przewraca ze śmiechu. Ech, te Ryśki to rzeczywiście twarde chłopaki.