– powiedziała Ewa Kopacz.
- Nie mieliśmy wpływu na to, kiedy przypadnie polska prezydencja. Oczywiście, opozycja zachowuje się, jakby jej głównym celem było wiecznie i za wszystko krytykować rząd. Jeśli jest krytyka, to ja bym oczekiwała konstruktywnej dyskusji. A nie przypominam sobie jakichś sensownych postulatów czy ustaw zaproponowanych przez opozycję. (…) Mogę powiedzieć jedno: nie boję się ciężkiej pracy. Za chwilę będę najdłużej urzędującym ministrem zdrowia od czasów transformacji. Mam gruby pancerzyk.
No tak, raport raportem, a minister Kopacz nadal wierzy w cudowne platformowe szczepionki. Obawiamy się jednak, aby pod ten szczelny pancerz nie wkradł się żaden PR wirus. Nawet dobre kontakty z premierem nie pomogą, gdy trzeba będzie kogoś poświęcić, aby utrzymać partię w spadających sondażach przedwyborczych. Koń, pardon, służba zdrowia, jaka jest - każdy widzi. A jeśli nie - niech idzie do okulisty. Za pół roku zostanie przyjęty, to zobaczy.