Piotr Semka, publicysta "Rz" i "Uważam Rze" twierdzi, że PO boi się wyrzucić ze swoich szeregów ministra Grabarczyka.

Gdyby mógł, już dawno by się go pozbył. Ludzie z zewnątrz nie mogą zrozumieć, skąd bierze się mocna pozycja Grabarczyka, bo przecież nie kojarzy się on z żadnym sukcesem. Już wyjaśniam. On mi trochę przypomina Janusza Tomaszewskiego, który w rządzie AWS też wypracował sobie zaskakująco silną pozycję. I podobnie jak Grabarczyk był ministrem słabym, za to okazał się świetnym kreatorem takiej koalicji średniaków. Tacy lubią mieć innego średniaka na czele - może trochę lepszego od siebie, ale pasującego do świata ich wyobrażeń. Grabarczyk jest właśnie takim liderem średniaków. Klei spółdzielnię wewnątrz partii, gdzie wszyscy wspaniale czują się w swym towarzystwie. Jako lider nie może być za dobry i zbyt błyskotliwy, bo wtedy czują się trochę speszeni. Ale nie może też być za słaby, żeby mu się spółdzielnia zanadto nie buntowała.

Pełna zgoda. Niech żyje spółdzelnia "Średniość"!