Larum grają, talibowie nadciągają? Kto będzie nowym przedmurzem salonowej Europy? Joanna Kluzik-Rostowska, Donald Tusk, a może sam redaktor Lis? Skoro trumwirat Kaczyński-Macierewicz-Rydzyk w natarciu, czas zwołać pospolite ruszenie!
Prawdziwa Polka powinna tylko rodzić. Prawdziwy Polak powinien nieść pochodnię pod Pałac Prezydencki. Oboje powinni słuchać Radia Maryja. PiS rozpoczęło wyborczą walkę o swoją wizję Polski. Tym razem prezes Kaczyński na pewno nie prowadzi jej na proszkach. Zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej pod dyktando biskupów. Smoleńska szarża Antoniego Macierewicza w sprawie smoleńskiej katastrofy. Tadeusz Rydzyk i Jarosław Kaczyński mówiący jednym głosem o zagrożeniu polskiej demokracji. To wydarzenia z ostatnich dni, które nie pozostawiają wątpliwości: PiS skręca ostro w prawo, Tak ostro, że nikt inny poza tą partią już się na tym wirażu nie zmieści. Jarosław Kaczyński jedzie po bandzie.
Zaraz po tym redaktor Aleksandra Pawlicka rozpoczyna tropienie talibów z PiS, misternie obnażając sieć powiązań i pokazując szefa całego spisku - w tekście zatytułowanym "Talibowie w natarciu".
Antoni Macierewicz był pierwszym politykiem, który publicznie zasugerował, że ta katastrofa to coś więcej niż nieszczęśliwe zrządzenie losu. Już w nocy 11 kwietnia 2010 r. na antenie Radia Maryja próbował razem z Tadeuszem Rydzykiem odpowiedzieć na pytanie: "Kto tak wyreżyserował to?". Od szefa toruńskiej rozgłośni usłyszał: "Na pewno nie wolno nam poprzestać, panie ministrze, tylko na współczuciu i żalu. Trzeba bardzo być czujnym, bo zło jest przemyślane". Macierewiczowi dwa razy takich rzeczy nie trzeba powtarzać. Pasja tropienia spisku to jednak nie wszystko, co mógł zaoferować Kaczyńskiemu. Jego atutem była także przychylność ojca Rydzyka
Zdaniem redaktorki "Wprost" Macierewicz został "łącznikiem" między prezesem PiS a ojcem dyrektorem.