Kolejarze domagają się 150 zł podwyżki. Diabeł jak zwykle tkwi w kolejowej admininistracji. W spółkach grupy PKP w wygodnych fotelach rozsiadło się kilkunastu prezesów pobierających po kilkanaście tysięcy złotych. 

Oficjalnie nie wiadomo, ile wydajemy na ich utrzymanie - czytamy w "Fakcie". - Miesięcznie może to jednak kosztować nawet 1,5 miliona złotych! 21 – tyle spółek i podległych im firm zajmuje się koleją w Polsce. 350 – tyle osób zasiada w radach nadzorczych, zarządach i dyrekcjach tych spółek
1,5 mln zł – kosztuje miesięcznie ich utrzymanie
18 000 – tyle zarabia brutto prezes PKP Przewozy Regionalne Małgorzata Kuczewska-Łaska.
20 000 – nawet tyle może zarabiać w PKP szef związków zawodowych maszynistów Leszek Miętek, bo poza etatem w spółce pobiera gażę za zasiadanie w dwóch radach nadzorczych!

Nie trzeba być ministrem Rostowskim, aby z tego prostego rachunku wywnioskować, że przy takim natężeniu biurokracji z PKP nie zajedziemy daleko.