Mamy poparcie, czy go nie mamy? - zapewne specjalści od "magicznych sztuczek" PO z Igorem Ostachowiczem na czele zachodzą w głowę, jak mogło dojść do tego, że w sondażach partia rządząca przegrywa. I to nie z PiS, ale ze stowarzyszeniem założonym przez prezydentów największych polskich miast.

Z sondażu przeprowadzonego przez Millward Brown SMG/KRC wynika, że na kandydatów do Senatu popieranych przez prezydentów miast chciałoby zagłosować aż 26 proc. respondentów. Platforma Obywatelska zajęła w tym badaniu drugie miejsce (poparcie jej kandydatów zadeklarowało 23 proc. osób), PiS – trzecie (22 proc.), SLD – czwarte (13 proc.) a PSL – piąte (8 proc.). Oprócz preferencji wyborczych w sondażu znalazło się też pytanie o ocenę wspólnej inicjatywy wyborczej prezydentów miast. Pomysł podoba się 28 proc. respondentów, krytycznie ocenia go co trzeci badany, a dla 29 proc. osób inicjatywa nie ma znaczenia.

Jedna jaskółka nie czyni wiosny, ale grupa niepokornych prezydentów może popsuć szyki partii rządzącej. Już dziś profilaktycznie nie ogłasza ona swoich list wyborczych do Senatu. A to musi dawać do myślenia.