Niezwykły pech prześladuje działacza PO - Franciszka Adamczyka. Był posłem, senatorem, a nawet  szefem senackiej komisji obrony. Widocznie z tego okresu pozostały mu rozległe kontakty, które w chwilach politycznych klęsk potrafił wykorzystać. Okazuje się, że szczęście się uśmiechnęlo. Adamczyk został członkiem Rady Nadzorczej KGHM, mimo że nie ma odpowiedniego wykształcenia w tym zakresie. Za udział w posiedzeniach rady otrzyma 100 tys. zł rocznie.

Doświadczenie i kompetencje pana Adamczyka, będą istotnym wsparciem dla spółki – poinformował Maciej Wewiór, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa. Te doświadczenia i kompetencje były dla KGHM aż tak ważne, że specjalnie rozszerzono  skład rady nadzorczej. Uczestnicy tamtego posiedzenia Rady Nadzorczej opowiadają, że w trakcie wyborów padło pytanie, kim jest pan Adamczyk i czy gdzieś pracuje. – No, właśnie nigdzie – mieli usłyszeć.

Zastanawiamy się, czy nie powinna się tym zająć minister Julia Pitera. Zaraz, zaraz, ale gdzie ona się podziała? Spokojnie. Mamy wakacje, więc pewnie ukryła się w którejś ze smażalni i pałaszuje dorsza. Bo za dorsza pani minister dałaby się pokrajać.