Eugeniusz Kłopotek to główny wojownik PSL w starciach z koalicjantem PO. W swoich wystąpieniach często jest "za", a nawet "przeciw". Okazuje się, że w nadchodzących wyborach z list PSL będzie startował brat posła Kłopotka. Gdyby doszło do potencjalnej nowej koalicji liberałów z ludowcami, to PO miałoby zapewne nie lada kłopot. Co jednak wywołało gniew u działacza PSL?
Głosu niepoważnego, durnego wyborcy nie chcę – stwierdził na początku audycji "Gość Portalu Onet". Chodzi mi o tych z was, którzy takie idiotyzmy wypisują na moim blogu. Gościu, jak jesteś taki bohater, to stań ze mną twarzą w twarz i wtedy ja cię wyprostuję - dodał. Krytycznych uwag poseł nie szczędził też kolegom politykom. Nieraz muszę szczypnąć naszego partnera koalicyjnego dlatego, że nie zawsze jego działania są zgodne z tym, o czym sobie powiedzieliśmy na początku tej kadencji – podkreślił. Chciałby, aby "dwaj faceci, liderzy, spotkali się, popatrzyli sobie szczerze w oczy i powiedzieli, co ich boli, żeby potem wyjść razem".
Słuchając deklaracji posła Kłopotka, nie wątpimy, że chłop z PSL potęgą jest i basta. Kto w to wątpi, temu strażak Pawlak sikawką do rozumu przemówi, Eugeniusz Kłopotek przygotuje "ustawkę", a minister Sawicki poczęstuje zgniłym burakiem. Jeśli te argumenty nie wystarczą, są jeszcze Koła Gospodyń Wiejskich.