Jak Cezary Michalski i ks. Kazimierz Sowa o "dziczy PiS-owskiej" rozmawiali

W niezwykle emocjonującym wywiadzie nawrócony lewicowiec Cezary Michalski przepytuje otwartego zwolennika PO - ks. Kazimierza Sowę

Publikacja: 01.08.2011 19:01

Jak Cezary Michalski i ks. Kazimierz Sowa o "dziczy PiS-owskiej" rozmawiali

Foto: W Sieci Opinii

Ech, ten niebezpieczny Facebook. Coś złego napisze się w przypływie "ekstazy twórczej", a później trzeba się z tego tłumaczyć, ba, nawet przepraszać. Ale samobiczowanie można kontrolować - zwłaszcza, gdy przepytującym jest liberalny Cezary Michalski, a odpowiadającym skruszony redaktor TVN Religia - ks. Kazimierz Sowa. Co można spodziewać się po takiej mieszance? 

Ks. Sowa rozpoczyna od przeprosin kontrolowanych.

Co tu dużo tłumaczyć. Popełniłem błąd. Nie będę udawał, że nic się nie stało. Może jest małym usprawiedliwieniem fakt, że to było działanie w afekcie, pod wpływem impulsu, kiedy zobaczyłem, jak się zachowali europarlamentarzyści PiS najpierw w związku z wystąpieniem o. Rydzyka, a potem po przemówieniu Donalda Tuska podczas inauguracji polskiej prezydencji. Tamte słowa napisałem na mojej stronie na Facebooku w odpowiedzi na inne wpisy, w ogniu dyskusji. A nie w artykule przeznaczonym do publikacji w prasie czy wypowiedzi na antenie radia albo telewizji.

Dalej zwolennik rządu kontynuje linię obrony własnych słów:

Posunąłem się o ten jeden czy drugi wpis za daleko. Tyle, że wzięcie ich z moich wpisów z Facebooka, wyjęcie ich z kontekstu dyskusji czy nawet kłótni i zrobienie z nich mojej publicystycznej wypowiedzi to nieuczciwość. Ale kiedy zostały one zebrane przez jeden z portali, sam się przeraziłem i biję się w pierś, że to jest za mocne i za dużo powiedziane. Zwłaszcza, że gdy emocje opadną, człowiek nagle uzmysławia sobie, że określenie "dzicz PiS-owska", choć odnosiło się do wystąpienia, które uważam za przekroczenie granic, obraża ludzi, ktorych w PiS cenię.

Reklama
Reklama

 

Tu jednak skończyła dobra ks. Sowy gdyż po krótkotrwałym kajaniu się, przystępuje do usprawiedliwień

Odpowiedzi można szukać w jednym: akcja równa się reakcji. Jeśli z jednej strony jest próba podejrzewania drugiej strony o nieuczciwość, o zdradę, jeśli ja od odważnych ludzi słyszę, że gdy nie głosuję tak samo jak oni, to należę do "narodu kolaborantów", że realizuję opcję niemiecką, rosyjską, że jestem agentem... I to jest masowe, to we mnie też się wszystko gotuje. Przecież w Polsce, w kraju z taką historią, oskarżenie, kogoś o zdradę, o "zaprzedanie się", zawsze będzie bolało najbardziej. Każdy się rozgrzesza, że jeśli się politycy publicznie okładają mocnymi słowami, to ja mogę wylać emocje na Facebooku w taki sam sposób.

Ksiądz Sowa zdradza, dlaczego otwarcie popiera PO.

Przestałem ukrywać w rozmowach swoje sympatie i polityczne poglądy. W odpowiedzi zacząłem słyszeć: "nie wolno"! To samo przeczytałem po moich wpisach na Facebooku. "Księdzu nie wolno!". Nie chodzi o to, że nie wolno wybrażąć emocji, czasem w sposób brutalny, bo brutalni bywają także ludzie popierający PiS, atakujący Platformę, wciągający w to Kościół, a moim krytykom to nie przeszkadza. To "nie wolno!" odnosiło się do mojego poparcia dla PO. Otóż odpowiem, że wolno. Wolno księdzu zajmować w kwestiach świeckich jakieś stanowisko, formować oceny rzeczywistości społecznej, politycznej, ekonomicznej, choć - nie ukrywam- to dość ryzykowne.

Chcielibyśmy podziękować redaktorowi Michalskiemu i ks. Sowie za ten wywiad. Po jego lekturze nareszcie wiemy, jakie zagrożenia niesie ze sobą nadmierne używanie Facebooka. Dla uspokojenia nerwów i odpoczynku od "dziczy PiS-owskiej" proponujemy ulubionemu duszpasterzowi Platformy wakacje w Peru lub Dolomitach.

Reklama
Reklama

Ech, ten niebezpieczny Facebook. Coś złego napisze się w przypływie "ekstazy twórczej", a później trzeba się z tego tłumaczyć, ba, nawet przepraszać. Ale samobiczowanie można kontrolować - zwłaszcza, gdy przepytującym jest liberalny Cezary Michalski, a odpowiadającym skruszony redaktor TVN Religia - ks. Kazimierz Sowa. Co można spodziewać się po takiej mieszance? 

Ks. Sowa rozpoczyna od przeprosin kontrolowanych.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy Polska naprawdę powinna bać się bardziej sojuszniczych Niemiec niż wrogiej jej Rosji?
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama