Oczywiście - tuż przed miejscami spotkań gwiazdy PO przesiadają się w „platformowy” autobus.
W „Gazecie Wrocławskiej” czytamy:
Choć „Tuskobus” krążył po całym regionie, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna z miasta do miasta jeździł samochodem. Dopiero w ostatniej chwili, tuż przed postojem autobusu, przesiadał się na jego pokład.
- Żeby było szybciej - przekonywał nas lekko zmieszany. I wyliczał, że dzisiaj był w Ząbkowicach Śląskich, Nowej Rudzie, Świdnicy i Polanicy, gdzie oglądał inwestycje.
To nie jedyny przypadek. Jeszcze szybszy okazał się marszałek Senatu, Bogdan Borusewicz.