Redaktor Lis chyba wychodzi z traumy po porażce, jakiej doznał w rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim. Po wiernopoddańczych tekstach wobec Donalda Tuska przyszedł czas, aby wzorem Wojewódzkiego czy Nergala wywołać jakiś skandal.
Do swojego programu zaprosił " ekspertów" od tolerancji: Magdalenę Środę, Roberta Biedronia, Roberta Leszczyńskiego. W przeciwnej drużynie zasiedli Stefan Niesiołowski, Tadeusz Cymański, John Godson i o.Paweł Gużyński. Oczywiście tematem dyskusji był krzyż w Sejmie oraz rola Kościoła. W programie obrzucano się inwektywami, w czym brylował duet Niesiołowski - Środa. Takiego spektaklu języka miłości telewizja publiczna dawno nie widziała.
Program redaktora Lisa oraz burdę w studio skomentowali blogerzy i internauci.
Janina Jankowska (salon24.pl):
Polski widz przyzwyczajony jest do emocji i przekrzykiwań rozmówców. Jednak to, co zaprezentowali "palikotowcy" przy słabej reakcji prowadzącego, przeszło wszelkie granice. Krzyki, wrzaski, magiel. Poseł Biedroń zapewniał posła Niesiołowskiego, że on to jeszcze więcej usłyszy z trybuny sejmowej"! Wreszcie "Idziemy do Sejmu porzadkować polski dom!". Ciarki przeszły mi po plecach. Nigdy też nie widziałam takiej prof. Środy, zarówno w słowach, jak w języku ciała przypominającej kłócącą sie przekupkę.