Skoro jest weto brytyjskie, wyglądało na to, że będzie to układ strefy euro, która ucieka reszcie, dopraszając łaskawie kilka krajów takich jak Polska. Ale na końcu Polska stała się liderem grupy „non euro”, teraz izoluje się nie Polskę, która jest wodzem grupy zmierzającej do porozumienia międzyrządowego, a izoluje się sama Wielka Brytania. Dla niej może to oznaczać dość groźne skutki.

Komisarz ocenia potrzebę wzmocnienia prerogatyw europejskich instytucji odpowiedzialnych za gospodarkę:

To nie konieczność, to zasady zdrowego gospodarowania, które chroni przed nieodpowiedzialnością polityków i pewną naiwnością społeczeństw. To nie jest sankcja dla gospodarnych. Jesteśmy wzajemnie od siebie zależni, jeden nie może szkodzić drugiemu. Na tym polegają te zapisy. Więc jeśli ja widzę w polskich gazetach, że gospodarność oznacza cesarstwo niemieckie, to się zastanawiam, czy w takim razie powinniśmy iść w stronę cesarstwa greckiego i mieć wolność psucia gospodarki? Tymczasem Polska jako uczestnik porozumienia będzie chroniona. Europa jest w tak ciężkim kryzysie, to jest zawinione przez nieodpowiedzialną politykę. Europa musi nałożyć sobie ograniczenia, jako bezpiecznik przed niegospodarnością, to jest sedno tego porozumienia. To, że Niemcy muszą mieć to zapisane, wynika tylko z tego, że oni są przywiązani do litery prawa. To nie oznacza, że oddajemy się pod okupację niemiecką.