W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" były marszałek Sejmu podkreśla:
Proszę zauważyć, że w Polsce nie ma dotąd recesji, tylko wzrost gospodarczy, głównie dzięki popytowi wewnętrznemu. Polacy kupują, konsumują i nasza gospodarka się rozwija. To nas uratowało.
Co by było, gdybyśmy od rana do wieczora trąbili o kryzysie? To PiS wówczas straszył kryzysem i usiłował odwołać ministra finansów. (…)
Nie chcieliście straszyć?
Tak, z gospodarką jest jak z rozpędzoną lokomotywą. Jeśli ma dalej pędzić, trzeba dorzucać węgiel do kotła. Inaczej się zatrzyma i będzie kłopot, żeby znowu ruszyła. (...)