Recesja i kryzys odwołane - twierdzą znani polscy ekonomiści podczas dyskusji panelowej zorganizowanej przez TEP. W strefie euro nie będzie recesji, tylko spowolnienie, EBC zadrukuje problem i nie będzie kryzysu finansowego, a w Polsce w tym czasie będzie wzrost rzędu 2-3%, a potem ponowne przyspieszenie, nie do 7-8%, aż tak to nie, ale znaczące.
Uff, spadł mi kamień z serca. Pozostało kilka drobiazgów do wyjaśnienia: bankructwo Grecji, oprocentowanie włoskich obligacji uporczywie powyżej 7%, spadek ceny akcji kilkudziesięciu banków w Europie ala Unicredit przy podwyższaniu kapitału, obniżki ratingów, uratowanie Węgier, indeksy PMI wskazujące na recesję w kilkunastu krajach UE, widmo wojny w z Iranem, poważne spowolnienie w Chinach i Indiach, run na banki w Grecji i na Węgrzech, i początki runu we Włoszech.
W Polsce też same drobiazgi, nadchodzący szok demograficzny, szok polityki klimatycznej, szok energetyczny (zamiast inwestować w nowe bloki energetyczne budujemy stadiony), szok wysychania strumienia ze środkami unijnymi, podwyżki podatków…
Ale my się nie będziemy przejmować tymi i paroma innymi drobiazgami. Ogłaszamy, że nie będzie kryzysu ani recesji.
W świetle tych prognoz jutro zapowiada się naprawdę piękny dzień, będzie słońce, lekki mrozek i śnieg, giełdy urosną, złoty się umocni dla importerów i osłabi dla eksporterów, RPP podniesie stopy depozytów i obniży oprocentowanie kredytów, a Hołowczyc znowu wyjdzie na prowadzenie w rajdzie Paryż-Dakar. Aż chce się żyć.