Na blogu w salonie24.pl Wojciechowski pisze:

Klęska goni klęskę i klęską pogania. Rząd Tuska dusi się w klęskościsku.
Od początku roku rząd Tuska za co się weźmie, to mu leci z rąk i się rozbija.
Śledztwo smoleńskie - tragedia, kłamstwo ucieka na coraz krótszych nogach.
Bruksela - kompromitacja, mieli przystawić krzesło - nie przystawili.
Leki - katastrofa. Rząd ma przeciw sobie wszystkich - lekarzy, aptekarzy, pacjentów.
Prokuratura - tragifarsa, zamiast niezależności jest anarchia, wysokiej rangi prokurator strzela sobie w szczękę.
ACTA - masakra, od dawna tak wielu ludzi nie wyszło na ulicę, premier, niedawny idol młodzieży, stał się jej pośmiewiskiem.
Autostrady - dramat i to wielki, dziś zaświadczony poszarzałym obliczem ministra Nowaka.
Stadion Narodowy - groteska, ktoś nieodpowiedzialnie wyznaczył nieodpowiednie drużyny na finał Pucharu Polski.
Minister Mucha - parodia, objęła urząd i dopiero uczy się należących do tego urzędu kompetencji.
Premier Tusk - cień człowieka, ani śladu dawnej pewności i luzu.
I tylko Schetyna i Drzewiecki wypoczęci, wyluzowani, komentują klęski, a radość bije z nich taka, że - jakby napisał Sienkiewicz - z łbów im się dymi...

Wojciechowski wylicza fakty, choć faktem jest także, że i on nie ma pojęcia, jaki mecz miał odbyć się na Stadionie Narodowym. To miał być, pani europośle, mecz o Superpuchar, a nie o Puchar Polski. Warto się dokształcić, gdy się drwi z pani minister.