W nawiązaniu do zapowiedzianego przeglądu ministerstw Jacek Żakowski stwierdził:

Coś jest nie w porządku. Jeśli nadzór Tuska musi mieć charakter teatralny, to znaczy, że on na co dzień tego nadzoru nie sprawuje. Wolałbym już, żeby premier jeździł bobslejami jak Władimir Putin.

Tomasz Lis uważa, że Donald Tusk popełnia błąd:

Właśnie zakończyła się praca ministerstw, do momentu zakończenia kontroli. Absolutnym fundamentem polityki jest zasada: uderzaj wtedy i tam, gdzie nikt się nie spodziewa. Jedynym efektem zapowiedzi premiera będzie to, że przeciwnicy tego rządu jeszcze bardziej poczują krew. (...) Przynajmniej części krytyki, jaka spada ostatnio na rząd Tuska, winna jest metoda "huzia na Józia".

Premier na bobslejach jeździć nie musi. Wystarczy, że regularnie grywa w piłkę nożną i tenisa. A Lis? Czyż można ośmieszać się jeszcze bardziej?