Przyznam, że nie bardzo rozumiem tę grę Pawlaka. W jego uporze nie ma żadnego pomysłu. To, co proponuje, to jakieś dziwaczne pomieszanie spraw emerytur z polityką prorodzinną. Co gorsza, odjęcie kobietom 3 lat od wieku emerytalnego za każde urodzone dziecko sprawi, że będą one miały dramatycznie niższą emeryturę. Jeśli chce pomóc rodzinom, powinien forsować swoje pomysły w innych ustawach.
Czy Pawlak gra "na siebie"?
Nie podejrzewam go o chęć przejścia do opozycji, bo mu się to w żaden sposób nie opłaca. PSL przeszło już taką lekcję w czasach koalicji z SLD, kiedy wyszło z niej przez słynne winiety. Mówiono wtedy, że Polacy ich nie chcą, ale naród nie odpłacił się ludowcom masowym głosowaniem.
Paradowska mówi o zachowaniu wicepremiera:
Myślę, że jest politykiem dojrzałym, ale prowadzi dość dziwny taniec ludowy i być może jest to odbicie nastrojów w partii, które ostatnio się zradykalizowały. Pawlak chce wygrać jesienne wybory na szefa PSL, jednak żadnych długofalowych korzyści dla PSL nie widać. A bez koalicji z PO może to być koniec PSL. Jeżeli zostanie małą partią opozycyjną, straci jakiekolwiek znaczenie, a na jego elektorat czyha już PiS.