Leszek Balcerowicz w rozmowie z radiową Jedynką wyraźnie popiera propozycje emerytalne Donalda Tuska, żyrowane przez Janusza Palikota. Ale zauważa też trudną sytuacją polityczną PO.
Jeśli chodzi o PSL, te sztandarowe propozycje wedle niektórych obliczeń dostępnych w mediach oznaczałyby, że trzeba by zwiększyć dług publiczny albo podwyższyć podatki łącznie o 375 miliardów złotych i to wszystko przedstawia się oczywiście pod hasłem pomocy ludziom. To jest oczywiście obłudne, to jest oszukańcze. Na szczęście mamy od pewnego czasu dobre moim zdaniem zjawisko w polskiej polityce, bo oto w niektórych sprawach niektóre partie opozycyjne są gotowe poprzeć projekty inne niż oszukańcze.
I zauważa:
W sprawach deregulacji zarysowuje się taki merytoryczny, potencjalny sojusz największej partii opozycyjnej PiS-u oraz Platformy, a w sprawach reformy emerytalnej propozycję rządową, która jest wycinkowa, ale lepsza niż propozycje opozycji, jak słyszę, gotów jest poprzeć Ruch Palikota. Czyli Platforma nie jest skazana na pseudorozwiązania w imię jakiegoś zgniłego kompromisu. I to jest bardzo, jak sądzę, istotne z punktu widzenia rozwoju naszego kraju.
Były prezes Narodowego Banku Polskiego zapewnia: