Reklama

Maryla Rodowicz: Dla Rosjan jestem "Marilja"

Jedna z największych wokalistek Układu Warszawskiego otwarcie przyznaje, że gdyby była we władzach miasta, to "zabroniłaby organizacji miesięcznic katastrofy smoleńskiej"

Publikacja: 05.06.2012 11:11

Maryla Rodowicz: Dla Rosjan jestem "Marilja"

Foto: W Sieci Opinii

"Wprost" uznał rozmowę z Rodowicz za temat wart okładki. Gwiazda przyznaje, że na Euro jest zaproszona, jako przyja­ciel.

Do loży prezydenckiej?

Prezydent Komorowski powiedział ostat­nio, że loża prezydencka jest tam, gdzie on siedzi… Lubię go. Po tym tekście jeszcze bar­dziej. My będziemy siedzieć na VIP-owskiej trybunie.

Razem z przywódcami państw?

A gdzież mi do nich.

Reklama
Reklama

Przecież pani ma koneksje.

Raczej ukłony, rąsia, goździk.

I niedźwiedź?

Czasami.

Na mecz z Rosją pani idzie?

Moi synowie się przestraszyli i nie idą. Boją się zadymy sprowokowane na przykład przez Jarosława Kaczyńskiego.

Reklama
Reklama

Prezes Kaczyński mówi, że z przyjaźnią będzie się odnosił do rosyjskich kibiców.

Oby dotrzymał słowa. Bo przecież stosunki polsko-rosyjskie są ostatnio napięte i sporo przy tym negatywnych emocji. Niepotrzeb­nych.

Po chwili Rodowicz dorzuca:

Skoro się od ponad dwóch lat mówi, że kata­strofa smoleńska to jest drugi Katyń, to mecz Polska - Rosja dla niektórych ludzi może być sprawą polityczną. Przecież to jest judzenie ludzi, budowanie antyrosyjskich nastrojów. Kaczyński powinien przed Euro wygłosić jakieś przemówienie do swoich zwolenników i nakazać im spokój. Poza tym niech on już nie organizuje tych miesięcznic. Gdybym była we władzach miasta, tobym zabroniła organizacji miesięcznic. Przecież Krakowskie Przedmieście to jest miejsce publicznie, poza tym tu są Pałac Prezydencki, hotel…

Hotel Bristol, w którym podczas Euro będą mieszkać Rosjanie.

"Maryla Biesiadna" podkreśla:

Reklama
Reklama

Ja dla nich jestem Marilja.

Okazuje się, że silne więzy ma nie tylko z obecnym prezydentem. Zna także ludzi na Kremlu. Choć zauważa:

Zwykle ludzie, którzy ze mną rozmawiają, to się uśmiechają. A Putin miał kamienną twarz i oczy stalowe. Bałam się go trochę. (…) Żadnych pozytywnych emocji w nim nie zauważyłam.

Bardziej do gustu przypadł jej premier Rosji:

W zeszłym roku w Warszawie śpiewałam na koncercie pio­senek Wysockiego. W pewnym momencie pojawił się prezydent Komorowski z Miedwiediewem. I Miedwiediew zupełnie inaczej, wszedł na scenę, kiedy śpiewa­łam „Konie" i się popłakał. Przytulił się nawet, na misia.

Reklama
Reklama

Coś jest w tych "misiach" z wszechwładcami Rosji.

Publicystyka
Roman Kuźniar: Strategia predatora, czyli jak USA zmieniają swoje podejście do wojny
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Nawrocki przegra z łańcuchem?
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nieoczekiwany sojusz prezydenta Nawrockiego i Konferencji Ambasadorów RP
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Jarosław Kaczyński chce przyszponcić z młodzieżą
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Publicystyka
Dani Dayan: Naszym celem jest zawsze ochrona prawdy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama