Przede wszystkim - pogarszająca sytuacja gospodarcza. Donald Tusk stale myśli jak wykorzystać przewagę sondażową nad PiSem. Przypomnijmy - przewagę stale topniejącą. W ostatnim sondażu PiS zyskał pięć punktów procentowych. To niebywały skok. I to jest taki czynnik, który może powodować, że koalicja rządząca myśli o ucieczce do przodu.
Jednak ten plan ma swoje poważne pułapki:
Problem polega na tym, że po aferze taśmowej wcale nie ma pewności czy PSL do tego nowego Sejmu wejdzie. PSL, który zawsze swoje brał - jest najsilniejszy na Lubelszczyźnie, czy na Mazowszu po za Warszawą oczywiście - stanął pod groźbą tego, że wyborcy się od niego odwrócą i będą głosowali na kogo innego, a wtedy Donald Tusk będzie musiał szukać koalicjanta
Na co Gociek wskazał, że mógłby być to np. Sojusz Lewicy Demokratycznej, „który wyciąga rączki”. Podobnie uważa Gmyz:
Nie tylko wyciąga rączki, ale i przebiera nóżkami. Bardzo by chciał w koalicji z Donaldem Tuskiem wejść. Są tacy, którzy twierdzą, że ta cała historia z in vitro i te wszystkie zapowiedzi Donalda Tuska, że poprze tę najdalej idącą propozycję, są również mruganiem do SLD.
Jednak problemy z koalicjantem to nie jedyne zmartwienie Donalda Tuska. Jak stwierdził publicysta: