Piotr Duda przemawiał na jasnogórskich błoniach tuż przed mszą wieńczącą Ogólnopolską Pielgrzymkę Ludzi Pracy – która jak co roku zgromadziła kilkadziesiąt tysięcy uczestników, w tym matkę ks. Jerzego Popiełuszki, Mariannę. Przywołał słowa męczennika, iż niezależnie od tego, jaki zawód się wykonuje, jest się człowiekiem:
Tymczasem polski pracownik i polska praca umiera. Umiera, bo rządzący w naszym kraju z pracownika chcą zrobić bezduszny automat do produkcji dóbr, z których korzystać mają tylko nieliczni. Dziś coraz więcej polskich pracowników to pracujący biedacy, pracują ciężko i mimo to muszą korzystać z pomocy społeczne.
I podkreślał:
Dzisiaj już prawie cztery miliony ludzi pracuje na umowach śmieciowych. Umowach, które traktują człowieka jak przedmiot, pozbawiają go stabilizacji w zatrudnieniu, prawa do urlopu wypoczynkowego, bezpieczeństwa socjalnego, bez składek emerytalno-rentowych. To przecież premier i jego koalicja rządząca postanowiły odebrać resztkę nadziei Polakom na spokojną starość po wieloletniej ciężkiej pracy, skazując na pracę aż do śmierci. Rząd premiera Tuska to rząd anty pracowniczy. Zabierzcie te słowa do zakładów pracy. Ale mówcie też, że się nie poddamy.
Bo jak zauważał: