Publicysta Jacek Żakowski krytykował:
Przeszkadza mi, że Donald Tusk nie nazywa tego, co robi. Jeżeli się nie nazywa kierunku, w którym się idzie, to można robić głupoty, krok w jedną, krok w drugą stronę. (...) To, co premier mówi, to opis techniczny: czy poruszamy się skokami, czy małymi kroczkami. Ale gdzie się posuwamy? W logice małych kroków jest jednak pułapka, bo robienie kroków może doprowadzić do dreptania i kręcenia się w kółko.
Natomiast Tomasz Lis zastanawiał się dlaczego tak mało Donalda Tuska w polityce:
Mieliśmy deficyt obecności. Nawet takiej prymitywnej, a la Marcinkiewicz: spotyka się, podaje rękę, jest z nami. Ojca miesiącami nie było w domu.
I dodał, że wśród komentujących dziennikarzy pojawiły się powierzchowne opinie: