"Rz": Zmiana stylu pracy z fizycznego na biurowy nie sprawiła, że jesteśmy zdrowsi. Czy pracownicy biurowi zdają sobie sprawę z zagrożeń czyhających przed komputerem?
Prof. Danuta Koradecka:
Tej świadomości nie ma szczególnie młodzież. Tymczasem grożą nam rzeczy nieodwracalne: zmiany w kręgosłupie czy w stawach ręki. Dziś masowo wykonuje się już operacje w obrębie nadgarstka, bo ludzie nieumiejętnie pracują na klawiaturze. To epidemia cywilizacyjna.
A jeśli ktoś pracuje w domu, a nie ma biurka?
To powinien kupić sobie kawałek ziemi i zająć się jej uprawą, a nie pracą przy komputerze, jak nie ma biurka. Do pracy siedzącej potrzebny jest stół z regulowaną wysokością blatu i porządny fotel biurowy.