Daleko najwyraźniej sięgają macki reżimu Łukaszenki. Daleko, bo aż do Szwecji, gdzie dzięki daleko posuniętej poprawności politycznej białoruscy kibice hokejowi (w Szwecji odbywają się właśnie mistrzostwa świata w tym narodowym sporcie Białorusinów)... nie mogą machać biało-czerwono-białymi flagami niepodległej Białorusi. Sprawę opisuje Biełsat:
W niedzielę szwedzcy ochroniarze zerwali biało-czerwono-białą flagę i wyrzucili białoruskiego aktywistę z hali lodowiska. Podobny incydent miał miejsce w piątek, gdy szwedzka milicja usiłowała wyrwać nieuznawanie przez reżim flagi białoruskim kibicom. (...) Tym razem flagi w historycznych kolorach Białorusi wywieszone podczas meczu Białoruś-Słowenia miały „naruszyć zasady bezpieczeństwa" mistrzostw.Jak okazało się, zdjęcia flagi zażądał szef białoruskiej federacji hokeja Jauhen Wolsin, który rozmowie z inicjatorem akcji Anatolem Michnawcem nazwał flagę ścierką i sugerował, że ci którzy ją wywieszają robią to za pieniądze.
W sprawie flagi odbyły się protesty, wskutek czego Szwedzi zmienili zasady... na jeszcze bardziej absurdalne.
Protesty w sprawie zakazu prezentowania biało-czerwono-białych białoruskich flag zmusiły władze Międzynarodowej Federacji Hokejowej do rewizji swojego stanowiska. Na odbywające się w Szwecji i Finlandii zawody zezwolono wnosić flagi, ale nie można nimi wymachiwać.
Co ciekawe, machać można za to innymi "historycznymi flagami".