Krzyżak: Kościół znów cofnął się dwa kroki

Jedno głupie słowo księdza z Piotrkowa może sprawić, że próba przekonania wiernych do hasła „zero tolerancji dla pedofilii” pójdzie na marne.

Publikacja: 07.11.2013 22:27

Tomasz Krzyżak

Tomasz Krzyżak

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski Adam Burakowski

Skandaliczna, nieprzemyślana, głupia – to najdelikatniejsze słowa, jakimi można skomentować wypowiedź księdza Ireneusza Bochyńskiego z Piotrkowa Trybunalskiego na temat pedofilii. Duchowny w wywiadzie dla lokalnego tygodnika stwierdził, że zna przypadki, gdy dzieci w celu zaspokojenia swojego popędu seksualnego same wchodziły dorosłym do łóżka. Innymi słowy prowokowały dorosłych do niewłaściwych zachowań.

Po słowach księdza zawrzało, a prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie wyjaśniające. Chce ustalić m.in., w jakich okolicznościach ksiądz Bochyński posiadł wiedzę, o której wspomniał w wywiadzie. Już skontaktowała się z duchownym i wezwała go na przesłuchanie.

Wypowiedź księdza Bochyńskiego natychmiast zaczęto porównywać z podobnymi słowami, które kilka tygodni temu padły z ust abp. Michalika.

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na okoliczności. Arcybiskupa złapano na korytarzu, w zamieszaniu przed obradami episkopatu. Padły nieprzemyślane słowa, a potem przeprosiny.

Tymczasem wypowiedź księdza Bochyńskiego wygląda na świadomą i przemyślaną od początku do końca. Choćby dlatego, że miał prawo do autoryzacji. Czy skorzystał z tego?

Pytań w tej sprawie jest jednak dużo więcej. Zastanawiające, skąd ksiądz wie o tym, że dzieci same wchodziły do łóżek dorosłym. Gdzie i od kogo się tego dowiedział? Dlaczego nic z tym nie zrobił, tylko przeszedł nad tym do porządku dziennego? Oczywiście może mówić, że dowiedział się o tym w czasie spowiedzi. Wówczas obowiązuje go tajemnica, której złamać nie może. Ale wcale nie oznacza to, że ma związane ręce. Jego obowiązkiem jest bowiem takie poprowadzenie spowiedzi, by penitent zrozumiał swój błąd i naprawił krzywdy. Czy to robił?

Niestety, jedna nieprzemyślana i pozbawiona jakiejkolwiek wrażliwości wypowiedź  duchownego rzuca cień na cały Kościół. Rodzi się zupełnie niepotrzebne podejrzenie, że hierarchia głosi hasło: „zero tolerancji dla pedofilii", a tymczasem szeregowi księża robią zupełnie coś innego. Po raz kolejny cofnęliśmy się dwa kroki.

Skandaliczna, nieprzemyślana, głupia – to najdelikatniejsze słowa, jakimi można skomentować wypowiedź księdza Ireneusza Bochyńskiego z Piotrkowa Trybunalskiego na temat pedofilii. Duchowny w wywiadzie dla lokalnego tygodnika stwierdził, że zna przypadki, gdy dzieci w celu zaspokojenia swojego popędu seksualnego same wchodziły dorosłym do łóżka. Innymi słowy prowokowały dorosłych do niewłaściwych zachowań.

Po słowach księdza zawrzało, a prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie wyjaśniające. Chce ustalić m.in., w jakich okolicznościach ksiądz Bochyński posiadł wiedzę, o której wspomniał w wywiadzie. Już skontaktowała się z duchownym i wezwała go na przesłuchanie.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości