Prezydent LiS

Tomasz Lis proponuje siebie jako kandydata PiS na prezydenta

Publikacja: 19.08.2014 15:15

Tomasz Lis

Tomasz Lis

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch Danuta Matloch

Wiadomość ta może dla niektórych być szokiem, ale Ryszard Henryk Czarnecki nie będzie prezydentem Polski. Ten znany i lubiany polityk ogłosił to dzisiaj na antenie TVP Info. Nie należy jednak porzucać nadziei, bo choć europoseł Richard Henry zrezygnował co prawda z pewnej prezydentury w przyszłym roku, zostawił sobie otwartą furtkę na kolejne lata.

W przyszłości, może kiedyś, chciałbym być prezydentem

- przyznał polityk. Jak wiadomo, chcieć to móc, więc nasi wrażliwsi czytelnicy mogą otrzeć łzy i wyczekiwać lepszych czasów. Tym bardziej, że na opuszczone przez Czarneckiego miejsce wkroczył nowy, zupełnie nieoczekiwany, lecz równie kompetentny kandydat: Tomasz Lis.

Po powrocie do kraju usłyszałem, że PiS szuka kandydata na prezydenta, bo pan prezes nie chce startować i przegrać z Bronisławem Komorowskim. Ja się nie boję przegrać z Bronisławem Komorowskim, więc zgłaszam swą kandydaturę na kandydata PiS.

- ogłosił w tekście na Natemat.pl publicysta, który już raz był przecież przymierzany do funkcji głowy państwa. I choć postawa Lisa jest cokolwiek mało bojowa, to nie sposób odmówić mu gotowości do poświęcenia dla sprawy. Oto jak publicysta argumentuje swoją kandydaturę

Sądząc po internetowych forach wśród zwolenników PiS budzę bardzo gorące uczucia. Tak gorące, że polemizują ze mną jak tylko widzą moje nazwisko, nawet jeśli piszę coś, z czym generalnie powinni się zgadzać. Jasne, okazują mi zwykle wrogość, ale od miłości do nienawiści, i odwrotnie, niedaleko, a więc... Naprawdę jestem skłonny wykonać sporą pracę, by elektorat PIS w sobie rozkochać.

Innym atutem jest brak teczki w IPN

Nie byłem żadnym agentem, więc nie będzie problemów lustracyjnych. Wiem, zwolennicy PiS wyzywają mnie na forach od agentów, ale przecież wiem, że to tylko głupie złośliwości. Zresztą jest mi obca jakaś małostkowość, ja takie złośliwostki z łatwością puszczę w niepamięć

Do tych i innych zalet samozwańczego kandydata wypadałoby dodać jeszcze jedno:  prezydenckie poczucie humoru.

Wiadomość ta może dla niektórych być szokiem, ale Ryszard Henryk Czarnecki nie będzie prezydentem Polski. Ten znany i lubiany polityk ogłosił to dzisiaj na antenie TVP Info. Nie należy jednak porzucać nadziei, bo choć europoseł Richard Henry zrezygnował co prawda z pewnej prezydentury w przyszłym roku, zostawił sobie otwartą furtkę na kolejne lata.

W przyszłości, może kiedyś, chciałbym być prezydentem

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku