Marek Sawicki i jego słowa o rolnikach. Analiza Elizy Olczyk

Minister rolnictwa sprawił przedwyborczy prezent PiS i SLD, mówiąc o sadownikach, ?że są frajerami. Opozycja powinna być mu wdzięczna za to, że stał się tarczą strzelniczą.

Publikacja: 20.10.2014 03:30

Eliza Olczyk

Eliza Olczyk

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

W opinii Marka Sawickiego producenci jabłek, którzy zamiast zniszczyć i pobrać rekompensaty z UE po 23 gr za kg, sprzedali jabłka – również po kilka groszy – to frajerzy.

PiS już żąda odwołania Sawickiego ze stanowiska. SLD zaś, który zorganizował w niedzielę w Sejmie kongres rolników, na pewno postarał się wbić im do głowy, za kogo ma ich PSL-owski minister.

Wypowiedź Sawickiego przypomina pamiętne słowa Włodzimierza Cimoszewicza ?z lata 1997 r., gdy na terenach dotkniętych powodzią wygłosił słynne zdanie „Trzeba się było ubezpieczyć". SLD szacował, że stracił przez to ?w wyborach 2 pkt proc.

Ile ludowcy zapłacą za „frajerów"? Działacze PSL pocieszają się, że nic, bo słowa padły przed wyborami samorządowymi, w których ludzie bardziej biorą pod uwagę dotychczasową działalność wójta niż to, co opowiada minister z Warszawy. Ale nawet najwięksi optymiści przyznają, że utrudni to prowadzenie kampanii na samym finiszu.

Może właśnie dlatego Adam Jarubas, szef kampanii PSL, zareagował tak nerwowo, pisząc na Facbooku, że wstyd mu za Sawickiego. Z kolei lider PSL Janusz Piechociński skarcił Sawickiego za wypowiedź, którą „rozdrażnił tysiące polskich rolników". Obaj politycy wypowiedzieli się znacznie ostrzej niż premier Ewa Kopacz, która ograniczyła się do stwierdzenia, że minister Sawicki na pewno dobrze życzy rolnikom. Część działaczy PSL uważa, że Piechociński z Jarubasem, zamiast starać się załagodzić sprawę, ostro punktują ministra, bo postanowili skorzystać z okazji i pokazać mu miejsce w szeregu.

W PSL można usłyszeć, że Sawicki, który jest całkiem nieźle oceniany na wsi, stał się ostatnio za bardzo popularny w partii i dlatego dostał po głowie przy okazji niefortunnej wypowiedzi. Gdyby to była prawda, to takie gierki na miesiąc przed wyborami są ostatnią rzeczą, której potrzeba ludowcom. Cała sytuacja dowodziłaby też, że Piechociński czuje się jednak bardzo niepewny swojej pozycji w partii. Niewykluczone jednak, że szef PSL i szef kampanii uznali, iż ostre potraktowanie Sawickiego jest lepszym wyjściem z sytuacji niż zbagatelizowanie sprawy. Premier Kopacz może sobie na to pozwolić, bo to nie elektorat PO został obrażony przez ministra, ale wicepremier Piechociński – nie.

W opinii Marka Sawickiego producenci jabłek, którzy zamiast zniszczyć i pobrać rekompensaty z UE po 23 gr za kg, sprzedali jabłka – również po kilka groszy – to frajerzy.

PiS już żąda odwołania Sawickiego ze stanowiska. SLD zaś, który zorganizował w niedzielę w Sejmie kongres rolników, na pewno postarał się wbić im do głowy, za kogo ma ich PSL-owski minister.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku