Debata miała wyglądać zupełnie inaczej. Ospały, źle wypadający w kampanii prezydent Bronisław Komorowski mógł przegrać pierwszą debatę prezydencką. Za Andrzejem Dudą stała świetnie prowadzona kampania, energia, wiara w zwycięstwo, prowadzenie w sondażach i przede wszystkim wygrana I tura wyborów prezydenckich. To Andrzej Duda był faworytem tej debaty. A jednak zawiódł. Dlaczego?
Po pierwsze, brak przygotowania. Duda używał starych, sprawdzonych argumentów. Nie zaskakiwał i nie błyszczał wiedzą. A gdy już chciał coś przekazać, robił to bez przekonania. A przecież tematyka debat była łatwa do przewidzenia. Polityka zagraniczna, obronność, to tematy które kandydat PiS powinien mieć w małym palcu. Temat Ukrainy wygrał prezydent, poruszając się lekko w materii, którą zna, mimo, że nie zaproponował niczego nowego. W „tematach prezydenckich" Bronisław Komorowski odpowiadał śpiewająco. Duda po prostu udzielał odpowiedzi, ale ze znacznie mniejszą żarliwością niż na wiecach. Również w pytaniach do prezydenta Duda nie błysnął. Jakby odpuścił.