Cerując świat, cerujemy siebie

Niedawno młody człowiek zapytał, jak nauczyć się pomagać. – Zacznij od wyrzucenia śmieci – odpowiedziałam. Pokój i sprawiedliwość czyni się najpierw we własnym domu, pracy, szkole, na ulicy i w tramwaju.

Publikacja: 04.10.2015 22:00

Małgorzata Chmielewska

Małgorzata Chmielewska

Foto: Rzeczpospolita

To, co mamy, nie jest naszą własnością. Jesteśmy za siebie współodpowiedzialni, dlatego naprawianie świata jest naszym zadaniem i obowiązkiem. Nikt za nas tego nie zrobi, musimy sami wprawić w ruch kulę dobra, pamiętając, że pomaganie to przede wszystkim fantastyczna przygoda i droga do wolności.

Są ludzie, którzy nie potrafią przekuć skupienia na sobie na czynienie dobra dla innych. Dlaczego? Moim zdaniem to nie tyle egoizm, ile strach przed nawiązaniem relacji z drugim człowiekiem, strach przed miłością – bo ona kosztuje i zobowiązuje. A przecież jesteśmy stworzeni do miłości; życie bez niej oznacza śmierć w samotności, frustracji i beznadziei.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Tomasz Szmydt napuszczony na polską ambasadę w Mińsku. Dlaczego Aleksandr Łukaszenko to robi?
Publicystyka
Sondaż: Komisja ds. badania wpływów rosyjskich dzieli Polaków. Wyborcy PiS przeciw
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Polska była proizraelska, teraz głosuje w ONZ za Palestyną
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Czy sprawa sędziego Tomasza Szmydta najbardziej zaszkodzi Trzeciej Drodze i Lewicy?
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jarosław Kaczyński podpina się pod rolników. Na dłuższą metę wszyscy na tym stracą