Prezydent ma rację, gdy zwraca uwagę, że świat z zainteresowaniem śledzi dyskusję w naszym kraju. Ale większą wagę niż do słów zagraniczni obserwatorzy przykładają do faktów. Na międzynarodowy wizerunek Polski większy wpływ mają więc działania rządu i samego prezydenta Dudy niż komentarze opozycji, publicystów czy mediów.
Prezydent ma prawo uważać, że protesty przeciwko PiS są inspirowane przez polityków, którzy stracili władzę, przez biznes, który boi się zmian wprowadzanych przez nowy rząd, lub przez postkomunistyczny układ. Trudno jednak uznać, że cała międzynarodowa krytyka jest inspirowana przez siły wrogie PiS.