Dziennikarka Kim Wall weszła na pokład łodzi z wynalazcą Peterem Madsenem 10 sierpnia minionego roku. Następnego dnia łódź wynurzyła się w pobliżu Kopenhagi i została zlokalizowana przez służby ratunkowe, które udzieliły pomocy Madsenowi. Na jej pokładzie nie było dziennikarki.
Wrak łodzi wydobyty został z dna morza 12 sierpnia przez straż przybrzeżną.
Jak twierdził właściciel łodzi Peter Madsen, na jej pokładzie doszło do nieszczęśliwego wypadku, który miał być przyczyną śmierci Wall. Zeznał, że wrzucił do wody ciało kobiety. Nie wskazał jednak dokładnego miejsca.
Jak podaje wp.pl, duńska prokuratura poinformowała, że Madsen oskarżony został o morderstwo dziennikarki. Według ustaleń wynalazca starannie je zaplanował. Prokuratura będzie żądała dla wynalazcy dożywocia. Zdaniem policji mężczyzna mógł celowo zatopić łódź, aby zatrzeć ślady zbrodni.