Większość osób dotkniętych wyciekiem danych to mieszkańcy Ontario i Kolumbii Brytyjskiej.
Firma dodała również, że zapłaciła nieujawnioną kwotę hakerom za odzyskanie danych. Zatrudniła też ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa w celu zabezpieczenia komputerów, których dotyczył problem, a także ustalenia zakresu wycieku.
„Chcemy podkreślić, że w tej chwili nasze firmy zajmujące się cyberbezpieczeństwem poinformowały, iż ryzyko dla naszych klientów w związku z tym cyberatakiem jest niskie” - napisała firma w oświadczeniu.
LifeLabs dodała, że jej konsultanci ds. cyberbezpieczeństwa „nie zauważyli żadnego publicznego ujawnienia danych klientów”. Dochodzenie ws. naruszenia bezpieczeństwa danych prowadzą władze.
W Kanadzie liczy ok. 38 mln mieszkańców.