Zapytany przez przewodniczącego składu sędziowskiego w północnym mieście Oldenburg, czy zarzuty przeciwko niemu są dokładne, Niels Högel odpowiedział "tak".
- To, co przyznałem, miało miejsce - dodał 41-latek. Bezpośrednio przed rozprawą sędzia Sebastian Bührmann poprosił wszystkich obecnych, aby uczcili ofiary minutą ciszy. - Wszyscy ich krewni zasługują na uhonorowanie - powiedział Bührmann, dodając, że ten gest jest niezależny od tego, czy Högel miał coś wspólnego ze śmierciami, czy nie.
Prokuratura rozpatrzyła każdą ze 100 spraw. Högel został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności w 2015 r. za śmierć sześciu pacjentów na oddziale intensywnej opieki w Delmenhorst.
Według prokuratora, Högel wstrzykiwał swoim ofiarom lek, który miał śmiertelne skutki uboczne. Następnie próbował ożywić pacjentów - co w wielu przypadkach się nie udawało. Jego motywami była nuda i pragnienie zdobycia uznania u kolegów.
Prokuratura powołała 23 świadków i 11 ekspertów od toksykologii i medycyny sądowej. - Walczyliśmy przez cztery lata o tę rozprawę i oczekujemy, że Högel zostanie skazany za kolejne 100 morderstw - powiedział Christian Marbach, rzecznik krewnych, którego dziadek został zabity przez Högela. - Naszym celem jest, aby Högel pozostał w więzieniu tak długo, jak to możliwe - dodał.