To pierwszy tego rodzaju incydent na terenie Austrii. W akcji ratunkowej brały udział trzy helikoptery i kilkanaście karetek pogotowia. Według relacji naocznych świadków do incydentu doszło podczas kazania guru Śri Radiwasa Sabhy, który na tę okazję przybył specjalnie do Wiednia z Indii.
W trakcie uroczystości sikhowie z rywalizującej grupy wyciągnęli broń. Zaczęli strzelać do guru i wiernych, którzy usiłowali zasłonić go własnymi ciałami. Następnie próbowali podpalić świątynię. W tym czasie w budynku przebywało około 200 osób. Część z nich rzuciła się na napastników z nożami.
– Pięć osób jest ciężko rannych. Życiu pozostałych nie zagraża niebezpieczeństwo. Poszkodowani mają rany postrzałowe i cięte. Przewieziono ich do szpitali. Nie wiemy, czy został ranny również guru, ponieważ kilkudziesięciu wiernych podczas zamieszania zdołało zbiec ze świątyni – powiedział rzecznik wiedeńskiej policji Michael Takasc.
Poinformował, że napastnicy zostali zatrzymani przez przybyłą na miejsce antyterrorystyczną jednostkę „Vega”. – Mamy pięciu podejrzanych. Niektórzy są ranni – mówił rzecznik. – To nie były porachunki rodzinne, jak wcześniej podały media. Grupa sikhów zamanifestowała w ten sposób swoje oburzenie kazaniem.
Konflikt między grupami sikhów miał narastać od wielu lat. Policja otrzymywała sygnały o rywalizacji między zwolennikami kilku działających w Austrii guru. Wczoraj policja na wiele godzin otoczyła ścisłym kordonem świątynie i przylegające do niej ulice, co wywołało w Wiedniu ogromne korki.