Żanna Niemcowa odbierze dziś z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego, kapituły nagrody i byłego prezydenta Lecha Wałęsy Nagrodę Solidarności. Uroczystość odbędzie się w Pałacu Prezydenckim w Warszawie.
Córka opozycjonisty powiedziała, że źle ocenia śledztwo prowadzone w sprawie śmierci jej ojca. - Zebrano materiały dowodowe wobec sprawców i dalej nie toczy się sprawa. Przywódcą tej grupy przestępców był Nikołaj Tuczewicz. Gdy mój adwokat spotyka się z prowadzącymi śledztwo, ci dziwią się, że ja narzekam na ich pracę i pokazują, że zebrali już wiele tomów akt. Mam nadzieję, że to co robię i mówię publicznie, zmusi prokuratorów do działania. Przy obecnej władzy i reżimie nie mam przekonania, że wszyscy sprawcy zostaną złapani i ukarani - powiedziała w rozmowie z Polskim Radiem.
Jej zdaniem ojciec liczył się z trudnościami jakie mogą przed nim stanąć, ale nie przypuszczał, że ktoś może go zamordować. - Rzeczywistość w Rosji jest taka, że wobec opozycji znów rozpoczęły się silne represje. Odpowiadając na pytanie o alternatywę wobec Putina to jest to mit. Nie ma alternatywy. Obecna władza robi wszystko by przekonać społeczeństwo, że nie ma żadnej alternatywy dla Putina - dodała.
Niemcowa uważa, że osoby, które myślą inaczej, będą postawione przed sądem i trafią do więzienia. Dodatkowo jest przekonana, że w Rosji przekazanie władzy nie przejdzie pokojowo.
Nagroda Solidarności ma promować demokrację, poszanowanie wolności i praw człowiek. Od MSZ zostanie przekazane laureatce prawie milion euro. Niemcowa poinformowała już na jakie cele zostaną przekazane pieniądze.