Wpadł kolejny porywacz gdańskiego adwokata

Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o udział w zuchwałym uprowadzeniu gdańskiego prawnika. Na posesji, w ziemi domniemany sprawca miał zakopaną broń, a w zabudowaniach ukryte elementy policyjnego wyposażenia, które wykorzystano w napadzie.

Aktualizacja: 04.11.2016 15:44 Publikacja: 04.11.2016 15:36

Foto: Materiały policji

60-letni Krzysztof S. jest kolejną już osobą zamieszaną w porwanie adwokata Krzysztofa S. do którego doszło w czerwcu 2015 roku metodą „na policjanta”. Niewykluczone, że brał udział również w innych "skokach" dokonanych według podobnego schematu.

- Dotychczas zarzuty popełnienia przestępstw w tej sprawie postawiliśmy ośmiu osobom. Sześciu podejrzanych jest tymczasowo aresztowanych. Dwóch stoi pod zarzutem pomocnictwa w uprowadzeniu i wobec nich są stosowane nieizolacyjne środki zapobiegawcze – mówi Mariusz Marciniak, rzecznik Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Gdańsku.

Zatrzymania 60-latka dokonali funkcjonariusze z gdańskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji, którzy z powodzeniem przeszukali również jego posesję pod Płońskiem na Mazowszu.

- W ziemi znaleźliśmy zakopany pistolet maszynowy Skorpion wraz z magazynkiem. Natomiast na posesji ujawniliśmy elementy policyjnego umundurowania, a także „koguta”, jakiego umieszcza się na dachu policyjnych radiowozów. Dodatkowo ujawniliśmy haszysz i amfetaminę – mówi „Rzeczpospolitej” Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP).

Adwokat został uprowadzony 29 czerwca ubiegłego roku w wyjątkowo zuchwały sposób. Stało się to w biały dzień, kiedy mężczyzna swoim Audi A8 podjeżdżał pod kancelarię. Porywacze, ubrani w policyjne mundury i kamizelkę taktyczną, podali się za funkcjonariuszy CBŚP. Do ofiary podjechali Skodą Superb, która miała światła błyskowe i zamontowany na tylnej szybie wyświetlacz sygnalizacyjny z napisem „Policja”. Następnie rzekomi mundurowi młotem zbili szybę w drzwiach samochodu prawnika, wyciągnęli go na zewnątrz, wykręcili ręce, skuli w kajdanki i uprowadzili. Podczas jazdy zabrali mu rzeczy warte blisko 10 tys. zł i zagrozili, że obetną mu palec u ręki, a nawet zabiją, jeżeli nie dostaną 1 miliona złotych. Ostatecznie, kiedy poszkodowany obiecał zapłacić okup, sprawcy wypuścili go w środku nocy, zostawiając na drodze koło Ostródy na Mazowszu.

Do wyjaśnienia sprawy komendant główny policji powołał powołał specjalną grupę śledczą, która wkrótce ustaliła szajkę stojącą za uprowadzeniem. Podejrzani zaczęli kolejno wpadać.
W zeszłym roku w grudniu policjanci zatrzymali dwóch bezpośrednich sprawców porwania - 34-letniego Macieja B. i 25-letniego Arkadiusza R. oraz dwóch pomocników, którzy pożyczyli sprawcom samochody wykorzystane do przestępstwa. Później ustalono i ujęto kolejnych wspólników, w tym m.in. domniemanego porywacza - 39-letniego Jacka F., który długo się ukrywał.

Grono podejrzanych w tej sprawie może się jeszcze powiększyć, ponieważ śledczy przypuszczają, że ta sama grupa może stać za innymi, dotąd niewyjaśnionym i porwaniami i napadami metodą „na policjanta”.

- Śledztwo jest prowadzone wielowątkowo i nadal ma charakter rozwojowy. Wyjaśniany jest udział podejrzanych w popełnieniu różnego rodzaju przestępstw, głównie przeciwko mieniu, na terenie całego kraju – przyznaje prok. Mariusz Marciniak. Jak zaznacza, do obecnie prowadzonego śledztwa dołączono inne, prowadzone przez prokuratury w Łodzi, Elblągu i w Olsztynie.

Przestępczość
Wyrok na Gérarda Depardieu. Słynny francuski aktor skazany
Przestępczość
SBU: Na Ukrainie zatrzymano węgierskich szpiegów. Zbierali informacje o wojsku
Przestępczość
Porwano ojca milionera kryptowalutowego. Porywacze domagali się ogromnego okupu
Przestępczość
Strzelanina w salonie fryzjerskim w centrum miasta w Szwecji. Zabójca uciekł na skuterze
Przestępczość
Czy masakra w Kaszmirze ma związek z wizytą J.D. Vance'a w Indiach?