Chodzi między innymi o szefa wydziału w centrum bezpieczeństwa informatycznego FSB Siergieja Michajłowa i jego zastępcę Dmitrija Dokuczajewa. O tym, że do aresztu trafił pierwszy z nich, media rosyjskie pisały już w zeszłą środę. Tego samego dnia informowano o zatrzymaniu jednego z szefów Laboratorium Kasperskiego, firmy zajmującej się zabezpieczeniem komputerów, Rusłana Stojanowa. Obaj mieli siedzieć za kratami już od grudnia. Zarzut był bardzo poważny: zdrada państwa.
Dziś więcej szczegółów podała rosyjska agencja Interfax. Po pierwsze aresztowanych jest czterech współpracowników FSB, a czterech kolejnych jest w kręgu zainteresowania organów ścigania.
Zdrada państwa miała zaś polegać na współpracy ze służbami amerykańskimi. "Złamali przysięgę i rozpoczęli współpracę z amerykańską Centralną Agencją Wywiadowczą (CIA)" - dowiedział się Interfax z anonimowych źródeł.
Mieli sprzedawać tajne informacje, nie jest jednak jasne, w jaki sposób kontaktowali się z CIA, samodzielnie czy poprzez pośredników.
W tej tajemniczej sprawie przewija się wątek ataków hakerskich. W areszcie siedzi, prawdopodobnie już prawie trzy miesiące, także dziennikarz Władimir Anikiejew, założyciel grupy hakerów Szałtaj-Bołtaj (Wańka-Wstańka), występującej też pod nazwą Anonimowej Międzynarodówki.