Gastronomia nie chce czekać do 29 maja

Zapowiedź częściowego otwarcia sektora po wielu miesiącach to dla firm za mało. Naciskają na obiecane dofinansowanie posiłków dla pracowników.

Aktualizacja: 07.05.2021 16:12 Publikacja: 07.05.2021 15:59

Gastronomia nie chce czekać do 29 maja

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Sektor podkreśla, że ponad pół roku lockdownu doprowadziło wiele firm na skraj bankructwa. Zapowiedziane odmrożenie, które ma nastąpić 29 maja, jest niewystarczające. - Ograniczone funkcjonowanie naszego sektora nie zmieni istotnie naszej sytuacji i nie pozwoli na odbudowanie branży gastronomicznej. Kolejne podmioty będą padały - czytamy w apelu sektora do premiera.

Firmy podkreślają, że ratunkiem, który wygeneruje dodatkowe środki oraz przyczyni się do realnego wsparcia, będzie obiecana w kwietniu przez premiera Mateusza Morawieckiego zmiana przepisów dotyczących dofinansowania posiłków pracowniczych przez pracodawców.

- Obiecał Pan zwiększenie możliwości takiego dofinansowania do 400 zł miesięcznie na osobę. Firmy, które sfinansują posiłki do takiej kwoty nie będą płacić PIT i składek ZUS. Rząd podkreślał, że w ten sposób więcej firm będzie finansować posiłki swoim pracownikom, co w sposób bezpośredni i istotny wesprze branżę gastronomiczną - czytamy w apelu.

Wprowadzenie zwolnionych z PIT i ZUS bonów o wartości 560 zł miesięcznie na posiłki dla pracowników – finansowanych dobrowolnie przez pracodawcę – już w pierwszym roku obowiązywania wpłaty z tytułu VAT i CIT mogłyby wynieść prawie 500 mln zł, a w 2025 roku przekroczyłyby 1 mld zł. Wprowadzenie zwolnionych z PIT i ZUS bonów o wartości 560 zł miesięcznie na posiłki dla pracowników – dobrowolnie finansowanych przez pracodawcę – to ponadto 7,6 mld zł dodatkowo w PKB, 100 tys. nowych miejsc pracy oraz 560 mln zł przychodów rocznie i 7 tys. nowych miejsc pracy w rolnictwie. Z kolei wzrost obrotów gastronomii o 4,1 mld zł rocznie.

- Chociaż jesteśmy doskonale przygotowani do wypełnienia reżimu sanitarnego, to od miesięcy mamy ograniczone możliwości i ratujemy się sprzedażą na wynos. Pomoc, jaką uzyskaliśmy od państwa, jest minimalna i daleko niewystarczająca - mówi Joanna Kowalska, współwłaścicielka Wege-Wek. - Dofinansowanie pracodawców do posiłków pracowniczych jest bardzo ważnym elementem – dotychczas udało się nam przetrwać także dzięki takim kilku zleceniom - dodaje.

- Potrzebujemy rozwiązań systemowych, które wesprą gastronomię na dłuższy czas – aby branża mogła odpracować i spłacić długi powstałe w wyniku ponad rocznego lockdownu. Takie pomysły są już wprowadzone w innych krajach, np. na Słowacji i polski rząd nie może zwlekać - mówi Adam Chrząstowski, dyrektor kulinarny Hotel Arłamów. - To są kwestie najpilniejsze – od decyzji rządu zależy nasze być albo nie być. Zwłaszcza że to przecież pracodawcy zapłacą za posiłki pracowników i państwo nie musi dawać żadnych dotacji - dodaje.

Sektor podkreśla, że ponad pół roku lockdownu doprowadziło wiele firm na skraj bankructwa. Zapowiedziane odmrożenie, które ma nastąpić 29 maja, jest niewystarczające. - Ograniczone funkcjonowanie naszego sektora nie zmieni istotnie naszej sytuacji i nie pozwoli na odbudowanie branży gastronomicznej. Kolejne podmioty będą padały - czytamy w apelu sektora do premiera.

Firmy podkreślają, że ratunkiem, który wygeneruje dodatkowe środki oraz przyczyni się do realnego wsparcia, będzie obiecana w kwietniu przez premiera Mateusza Morawieckiego zmiana przepisów dotyczących dofinansowania posiłków pracowniczych przez pracodawców.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Grona goryczy w Penedes. Susza pozbawia ludzi pracy
Przemysł spożywczy
Kreml sprzedał największego producenta wódek. Podejrzany kupiec, zaniżona cena
Przemysł spożywczy
Polacy wydają ponad 10 mld zł na posiłki z dostawą. Ale branża ma problem
Przemysł spożywczy
Polacy kupują coraz więcej kawy, chociaż drożeje
Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”