Rosnące ceny energii uderzają w przedsiębiorstwa w całej Polsce. Najgorzej radzą sobie małe biznesy, szczególnie te polegające na gazie. Dotyczy to wielu małych piekarni, które zmagają się także z drożejącymi produktami spożywczymi, takimi jak mąka.

Jak apelują piekarnie, przez drastyczne podwyżki rachunków produkcja chleba może stać się nieopłacalna i będą musiały podnosić ceny do niespotykanych dotąd poziomów - w najbliższym czasie do 12 zł, a przy tak postępujących wzrostach cen nawet do 40 zł. To zniechęci klientów do zakupów i w efekcie mnóstwo piekarni upadnie.

– Chleb nie może kosztować 12 złotych, a to bardzo realna wizja. Jestem wstrząśnięta relacjami piekarzy, którzy mówią, że będą płacić za prąd zamiast 10 tysięcy złotych miesięcznie 35 tysięcy. To po prostu rozbój w biały dzień. Nie ma szansy, żeby jakakolwiek mała firma poradziła sobie z takim wzrostem kosztów – podkreśla Hanna Mojsiuk, prezeska Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, cytowana przez Business Insider Polska.

Podobnego zdania jest Andrzej Wojciechowski, właściciel szczecińskiej piekarni Wojciechowski.

– Mamy wielkie problemy, żeby przetrwać. 7 stycznia mąka była droższa o 85 proc. w stosunku do roku 2021, a teraz jest to już 105 proc. Ceny gazu to problem piekarzy w całej Polsce, rozdzwaniają się telefony, piekarze mobilizują się do działania i rządzący muszą usłyszeć nasz głos. Możemy skalkulować wzrost cen gazu o 400 proc. Ale kto ode mnie wtedy kupi chleb? On musiałby kosztować 40 złotych za kilogram – ostrzega.