50 tysięcy złotych domaga się od swojego pracodawcy "bierna palaczka". Precedensowy proces w tej sprawie rozpoczął się wczoraj w Sądzie Rejonowym w Gdańsku. Powódka ma raka płuc, a odpowiedzialnością za to obarcza swojego pracodawcę. Wszystko wskazuje na to, że w firmie nie było palarni, a zatrudnieni śmiało puszczali dymka w pokojach, nie zważając na niepalących kolegów. Poszkodowana twierdzi, że szef zmuszał ją do przebywania wśród palących, co stało się bezpośrednią przyczyną jej choroby. Poinformowała, że przez 33 lata pracowała "w oparach dymu tytoniowego", a prof. Jacek Jassem z Akademii Medycznej w Gdańsku potwierdził, że bierne palenie jest prawie pewną przyczyną jej ciężkiej i nieuleczalnej choroby. Podkreślił, że w Polsce z tego powodu rocznie umiera 9 tys. osób, co przewyższa łączną liczbę ofiar wypadków drogowych, w pracy, samobójstw i zabójstw.
[srodtytul]Co na to prawo[/srodtytul]
W kodeksie pracy nie ma przepisu, który w bezpośredni sposób ogranicza palenie w miejscu pracy. Taki zakaz wprowadza jedynie art. 5 ust. 1 pkt 3 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74942]ustawy z 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (DzU z 1996 r. nr 10, poz. 55)[/link]. Dodatkowo potwierdza go [b]wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (I OSK 892/06)[/b]. Wynika z niego, że każda firma zatrudniająca co najmniej 20 pracowników musi utworzyć palarnię. Zdarza się jednak, że pracownicy i tak z niej nie korzystają. Czytelnicy pytają jakie w takim przypadku grożą sankcje. Jeżeli np. puszczanie dymka poza wyznaczonym miejscem to sporadyczny, jednorazowy przypadek, za niesubordynację najlepiej ukarać upomnieniem. Dopiero gdy stanie się to nagminną praktyką, wolno rozważyć naganę i zwolnienie. Inaczej, gdy pracodawca powinien ale nie zorganizował miejsca do palenia. Wówczas mamy paradoks. Okazuje się bowiem, że obowiązki naruszył sam szef, a nieuzasadniony brak palarni w zakładzie stanowi swego rodzaju okoliczność łagodzącą. Dlatego ryzykowne jest zastosowanie wobec zatrudnionego surowych sankcji, poczynając od nagany a skończywszy na dyscyplinarce.
[srodtytul]Będą zmiany[/srodtytul]
Są zakusy, by znowelizować ustawę o ochrony zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Ustawodawca chce całkowite znieść obowiązek tworzenia palarni we wszystkich zakładach pracy. Szef będzie mógł stworzyć takie miejsce pod warunkiem, że palarnia będzie spełniała określone wymogi. Proponuje się, by pomieszczenie do palenia oznaczyć tabliczką o określonych wymiarach z napisem palarnia. Jej powierzchnia nie będzie mogła być mniejsza niż 10 mkw. Dodatkowo wprowadzony zostanie wymóg wentylacji mechanicznej zapewniającej co najmniej 25-krotną wymianę powietrza w tym pomieszczeniu w ciągu godziny. Istotne jest też to, że palarnie istniejące, utworzone na podstawie dotychczasowych przepisów, które po wejściu w życie znowelizowanej ustawy nie będą spełniały jej wymogów zostaną zlikwidowane w ciągu miesiące. Projekt omawianej ustawy jest obecnie w Sejmie i czeka na drugie czytanie.