Kamil Glik dostał wyrok za pobicie turysty

Sąd Rejonowy w Giżycku skazał Kamila Glika za pobicie turysty na Mazurach za to, że ten zrobił zdjęcie. Glik ma zapłacić grzywnę w wysokości 15 tys. zł.

Publikacja: 25.10.2022 12:02

Kamil Glik

Kamil Glik

Foto: PAP/Leszek Szymański

Jak informuje "Fakt", do incydentu doszło dwa lata temu we wsi Skorupki nad jeziorem Tałty w województwie warmińsko-mazurskim. Podczas spaceru Michał B. z Krakowa zaczął fotografować domek dla dzieci znajdujący się na jednej z ogrodzonych posesji. Wówczas podbiegł do niego wysoki blondyn, który wymierzył turyście dwa ciosy, zanim ten się zdołał wytłumaczyć. Napastnik wyrwał mu też telefon z ręki i wyrzucił.

Sprawą zajęła się wezwana na miejsce policja. To policjanci powiedzieli turyście, że pobił go Kamil Glik wypoczywający na Mazurach. Glik zeznał, że działał w samoobronie. Policjanci wyczuli od niego alkohol. Piłkarz przyznał się do wypicia piwa. Jego żona zaś miała tłumaczyć, że Kamil Glik od jakiegoś czasu dostaje pogróżki i dlatego zareagował nerwowo.

Taki argument nie przekonał Sądu w Giżycku, który ukarał piłkarza grzywną w wysokości 10 tys. złotych i 5 tys. dla poszkodowanego. Sąd odwoławczy w Olsztynie wyrok utrzymał.

  - Pokrzywdzony nie wiedział do kogo należy posesja, na której dostrzegł ciekawy domek dla dzieci - uzasadniła cytowana przez "Fakt" sędzia Danuta Hryniewicz.

Kamil Glik to polski piłkarz, występujący na pozycji obrońcy we włoskim klubie Benevento Calcio oraz w reprezentacji Polski. Uczestnik Mistrzostw Europy 2016, 2020 i Mistrzostw Świata 2018. Członek Klubu Wybitnego Reprezentanta. Ma 34 lata.

Czytaj więcej

Czołowy piłkarz Wisły Płock prowadził auto po alkoholu. Stracił prawo jazdy

Jak informuje "Fakt", do incydentu doszło dwa lata temu we wsi Skorupki nad jeziorem Tałty w województwie warmińsko-mazurskim. Podczas spaceru Michał B. z Krakowa zaczął fotografować domek dla dzieci znajdujący się na jednej z ogrodzonych posesji. Wówczas podbiegł do niego wysoki blondyn, który wymierzył turyście dwa ciosy, zanim ten się zdołał wytłumaczyć. Napastnik wyrwał mu też telefon z ręki i wyrzucił.

Sprawą zajęła się wezwana na miejsce policja. To policjanci powiedzieli turyście, że pobił go Kamil Glik wypoczywający na Mazurach. Glik zeznał, że działał w samoobronie. Policjanci wyczuli od niego alkohol. Piłkarz przyznał się do wypicia piwa. Jego żona zaś miała tłumaczyć, że Kamil Glik od jakiegoś czasu dostaje pogróżki i dlatego zareagował nerwowo.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP