Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro planuje zaostrzyć Kodeks karny. Projekt zakłada drastyczne zmiany, m.in. jeśli chodzi o konfiskatę mienia przestępców. Sądy mają zabierać majątki wszystkim skazanym na kary powyżej pięciu lat więzienia. Konfiskacie ma podlegać cały majątek, a nie tylko ten zgromadzony w drodze przestępstwa. Ich wille i jachty przepadną więc na rzecz Skarbu Państwa, nawet jeśli skazani przepisali je na najbliższych albo sprzedali.
Kolejna nowość to przepadek firmy wykorzystywanej do popełnienia przestępstwa, nawet, gdy nie należy do sprawcy. – To bardzo potrzebne zmiany. W Polsce rosną przestępcze fortuny, a prokuratorzy muszą udowadniać pochodzenie każdego telewizora czy krzesła – uważa prokurator Jacek Skała. I tłumaczy, że by skutecznie zwalczać przestępczość, trzeba przyjąć zasadę, że to przestępca ma wykazać, że wzbogacił się legalnie.
25 proc. o tyle spadła liczba przestępstw w Polsce w latach 2010 – 2015
Uzupełniony zostanie katalog kar. Dziś sądy mogą orzec od jednego miesiąca do 15 lat więzienia, 25 lat więzienia oraz dożywocie. Po zmianie maksymalna kara terminowa ma być 30 lat. – To nie jest zły pomysł. Od lat się o tym mówiło, zwłaszcza w sprawach o zabójstwa, bo kara 12 lat była zbyt łagodna, a 25 lat zbyt surowa – ocenia sędzia Marek Celej z Sądu Okręgowego w Warszawie. Choć jego zdaniem lepiej byłoby zatrzymać się na terminowej karze 25 lat.
Pojawić się też ma bezwzględne dożywocie: skazany nie będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 25 latach. – Nikt obecnie nie zagwarantuje skazanemu, że wyjdzie na wolność, ale daje nadzieję, że tak się może stać – ocenia dr Paweł Moczydłowski, były szef więziennictwa. Ale przestrzega, że nadrepresyjność może skończyć się bezkarnością. Już teraz 50 tys. skazanych czeka na miejsca w więzieniu.