Ówczesny przewodniczący Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy w Grabocinie został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa 7 sierpnia 1950 r. W tym samym dniu przeprowadzono w jego domu rewizję, zabezpieczając broszury związane z wyznaniem zatrzymanego, m.in. „Strażnicę". Zbrodnicze – według komunistycznych funkcjonariuszy – tytuły periodyku brzmiały: „Jest bliższy niż myślą", „Czas końca świata" oraz „Czyste i niepokalane uwielbienie". W materiale dowodowym znalazły się również ulotki o treści „Pokój na ziemi – kto go ustanowi" oraz „Nowy świat – kto może go ustanowić". Mężczyzna złożył wyjaśnienia, że publikacje dotyczyły wyłącznie kultu wyznaniowego. Sąd uznał, że zawierały one fałszywe wiadomości, mogące wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego. Świadek Jehowy został prawomocnie skazany przez sąd z art. 24 ww. dekretu (tzw. małego kodeksu karnego), tj. za przechowywanie inkryminowanych materiałów, na karę 11 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok został wykonany w całości.

We wniesionej do Sądu Najwyższego kasacji Prokurator Generalny wskazał, że aktywny członek wspólnoty religijnej Świadków Jehowy przechowywał publikacje, które w sposób oczywisty wiązały się wyłącznie z kultem religijnym. W sferze tej nawet zgodnie z prawem komunistycznego państwa – zarówno ówczesną konstytucją, jak i dekretem z dnia 5 sierpnia 1949 r. – obywatele korzystali z ochrony wolności sumienia i wyznania.

W kasacji przytoczono współczesne orzecznictwo Sądu Najwyższego, z którego wynika, że skazania Świadków Jehowy były efektem instrumentalnego wykorzystywania przez komunistów niektórych przepisów prawa karnego materialnego, a w gruncie rzeczy ich rażącej obrazy. Świadkowie Jehowy byli represjonowani przez władze – Urząd do Spraw Wyznań w lipcu 1950 r. odmówił rejestracji tego związku religijnego. Tymczasem wszelkie odniesienia w wystąpieniach członków wspólnoty Świadków Jehowy do ówczesnej sytuacji społecznej wynikały wyłącznie z ich wiary i nie poddawały się ocenie z punktu widzenia obiektywnej prawdziwości czy fałszywości.

Prokurator Generalny ocenił, że oskarżonemu przypisano popełnienie przestępstwa, mimo, że jego zachowanie nie realizowało ustawowych znamion występku z art. 24 m.k.k., jak również żadnego innego czynu zabronionego – nawet w świetle prawa ustanowionego przez komunistów.

W związku z powyższym w kasacji wniesiono o uchylenie wyroku i uniewinnienie represjonowanego mężczyzny.